Dzisiaj nie będę się rozpisywać. Dopiero co wróciłam do domu. Zjadłam dzisiaj dwa ciastka, które jak napisano na opakowaniu miały - o ile pamiętam 158 kcal? Były z jakimś kremem i czekoladą, ogólnie myślałam, że będą miały więcej kalorii.
Nie wiem, czy dzisiaj zjem jeszcze coś słodkiego, możliwe. Nie jestem w stanie obiecać, że nie. Najlepiej jakbym zjadła budyń albo kisiel, ale nie wiem co zrobię. Cudownie by było jakbym zastąpiła wymienione rzeczy jabłkiem, albo innym owocem.
Byłam dzisiaj w supermarkecie, kupiłam sobie chipsy, ale panicznie boje się momentu ich otwarcia. Matko.. jak ja dawno nie miałam chipsów w ustach. Pewnie dlatego złapała mnie na nie chęć.
Nie wiem dlaczego, czuję się beznadziejnie. Mam dość tego ciągłego panikowania na myśl o jedzeniu, liczenia kalorii, mam tego tak cholernie dość. Chce być coraz chudsza, ale nie chcę sobie zrobić krzywdy. Rzygam tym, pieprzony schemat, klatka. Przechodzę jakieś załamanie, czuje się okropnie.
Jutro ważenie.
A oto kilka moich uosobionych inspiracji..




Bo takie ciągłe myślenie o tym jest bez sensu... Naprawdę. Lepiej chyba się cieszyć życiem, jakoś z niego korzystać.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ;*
Spróbuj się czymś zająć, żeby o tym nie myśleć np. Kup gitarę i naucz się grać, jeśli masz zwierzaka to uczesz go, pobaw sie z nim, zrob sobie cos z wlosami, paznokciami ;)
OdpowiedzUsuńWiele z nas pewnie już nie może normalnie bez tego głosu w głowie zjeść jakieś słodycze. Może obejrz film albo jak Karolina mowi pobaw się z psem zrób pożądki w pokoju.
OdpowiedzUsuń