52 kg, czyli od świąt trochę zrzuciłam. W takiej wadze mogła bym zostać, ale ciągle walczę sama ze sobą. Mówię, że dobrze, że przytyłam, wiem o tym, ale tak na prawdę ciągle robię coś, żeby schudnąć. Jednak nie mam zamiaru się poddawać, nie teraz, kiedy już zaszłam tak daleko...
Skoro byłam na tyle silna, żeby się w to wpędzić, to czemu miałabym z tego nie wyjść :)
Co u Was? Wszystko ok?
Jesteś bardzo silna i życzę Ci powodzenia, trzymam za Ciebie kciuki :) Faktycznie daleko zaszłaś - i było warto, prawda? Teraz na pewno czujesz się o wiele lepiej niż wcześniej, masz więcej siły, energii. I będzie coraz fajniej :)
OdpowiedzUsuńWyjdziesz z tego ! Wierzę w Ciebie <3
OdpowiedzUsuńObyś kiedyś ważyła swoim zdaniem idealnie i była szczęśliwa ze swojego wyglądu!
OdpowiedzUsuńMyśl tylko o sobie :)
OdpowiedzUsuńhttp://pro-anorexic.blogspot.com/
Hej. Chciałam poinformować, że zmieniłam adres bloga na http://smietniczekblog.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBędzie mi miło, jeśli w dalszym ciągu będziesz do mnie wpadać :)